czwartek, 20 grudnia 2012

Rydy to nie kolor.... Rudy to charakter.

Loli nocne rozmowy z F.:
-Czy Ty zawsze musisz leżeć w moich czanych ubraniach? Na kanapie możesz usiąść przecież, na łózku możesz, pod łóżkiem, na parapecie możesz... ale dlaczego zawsze w moich czarnych ubraniach? Weź Frodzie wstań i weź gdzieś idź...
F. niewiele myśląc zmienił pozycję. Z siedzącej w Loli  czarnych ubraniach na leżącą. W Loli czarnych ubraniach.
Rudy na rozumie!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rudy zdrajca.

Frodo P. zwykł spędzać wolne chwile z Lolą, mruczał jej wtedy do ucha, deptał ją po twarzy, czytał z nią książki, a niekiedy nawet pakował jej się do łóżka.....


Wszystko uległo jednak zmianie kiedy na Barotixie pojawił się nowy lokator, dla którego Frod podtanowił Lolę porzucić. Przyszedł taki czas, że Rudy nie sypia już w Loli łóżku, nie mruczy do niej, nie przytula się dobrowolnie.... Pozornie niegroźna zmiana okazała się czynnikiem pokazującym prawdziwą naturę Froda P. - naturę rudą i zdradziecką.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Sercorozmiękczacz.

Nawet jeśli drugi raz zerwałby całą firankę razem z żabkami i gdyby zepsuł papierową lampę jeszcze bardziej to widok śpiącego Froda P. rozmiękcza Loli serce do tego stopnia, że jest ona w stanie przebaczyć mu wszystko! 


I jemu jest tak wygodnie.....


Te kocie stopy.... ;);)



Najlepsze jest to, że on tymi uszami rusza we śnie! :D

P.S.
Już niedługo o tym jak kocie łakomstwo ułatwia lokalizację zwierzęcia :D 

czwartek, 6 grudnia 2012

Tysiąc imion Froda P.

Z Katalogu tysiąca imion Froda P.

Baryło vel "Mała Pańci Ruda Puchata Baryło"
Frodo P. -bo tak ma w dowodzie
Frod
Frodzik
Frodas
Frododendron - ????
Frodzientu
Frodzinka
Filemon - bo Loli koledzy nie mogli zapamiętać, że Frodo
Głuptasie - kiedy poluje na gołębia przez zamknięte balkonowe drzwi 
Grubasie - bo kiedy już nie jest chory jest naprawdę wielką kupą futra
Kicia - czyli tak jak na imię ma w zasadzie każdy kot ;)
Kociętu - bo zwykła kicia to trochę za mało! ;)
Mruczanko - bo mruczy
Mruczuszku
Mruczandito - żeby czuł się bardziej wyjątkowy
Miał - co miałczy od czasu do czasu
Miałku - żeby mu było miło
Magister - bo czyta książki
Nabuchodonozor - bo Dżakas często idzie pod prąd :P
Puchaciątko - bo jest puchaty :)
Paniczu - bo taki jest
Przytulanko i Pieszczochu - bo bywa kochany kiedy chce żeby go głaskać
Rudy - bo tak wygląda
Rudzielcu
Rudziochu
Rudzinko
Sierściuchu - bo jest go naprawdę duuuużo!
Sierściolu 
Śmierdziuszku - mimo, że wcale nie śmierdzi
Uszolu - bo kocie uszy są fascynujące!

I tysiąc innych, na które i tak nie reaguje.....
Oraz:
Ty Wstrętna Ruda Kupo Futra - kiedy po złości nasika na dywanik w łazience
Ty Mała Złośliwa Puchata Baryło - jw.

I tysiąc innych, na które nie reaguje ;)

środa, 28 listopada 2012

Plażing, smażing po kociemu.

Frodo P. jest bezcennym zwierzęciem. Prawdopodobnie nie istnieje taka suma pieniędzy, za którą Lola zgodziłaby się oddać go komukolwiek.... 
Kilka dni temu Frodzi majestat zatęsknił za latem i postanowił zrobić sobie plażę na płytkach w korytarzu.... Miał ku temu świetną sposobność ponieważ znajdował się tam worek z piaskiem przywiezionym latem z jednodniowej wycieczki do Mielna. Worek był słusznych rozmiarów i nie miał dziury, przez którą piasek mógłby się wydostać na zewnątrz.... Frodo P. postanowił to zmienić..... 
Dokonawszy adaptacji środowiska na bardziej pustynne położył się na świeżo uszykowanej plaży( która dziwnym sposobem znajdowała się w przejściu do pokoju M.) i począł się relaksować korzystając z promieni słonecznych padających wprost na jego rude futro..... Plażing-smażing na drugim piętrze w bloku. Takie rzeczy potrafi wymyślić tylko kot.


Nie ma dziury....? Zaraz będzie!!

Piękną dziurę zrobiłem! A jak się piasek pięknie wysypał!
 

Plażing-smażing-Froding. Na progu, a jakże! 

wtorek, 20 listopada 2012

Loli kocia lektura czyli.... czy Frod jest normalny?

Pewnego dnia Lola postanowiła zgłębić tajniki internetu i po raz kolejny sprawdzić czy aby na pewno Frodo P. jest z nią szczęśliwy. Sprawa okazała się wręcz banalna ponieważ ukochany Wujek Google już po wpisaniu pierwszej frazy skierował ją na właściwy tor... Stwierdziła przy tym, że to niezwykle zabawne, że można zrobić sobie psychotest i ocenić poziom kociego szczęścia.... Dręczyło Lolę to zagadnienie od wielu tygodni, właściwie od czasu kiedy Frodo P. był chory - wychudł wtedy niemiłosiernie i po ogoleniu futra na brzuchu wyglądał bardziej jak wiewiórka niż jak pers, było to niezwykle frapujące, a przywrócenie Froda P. do kociego gatunku stało się dla Loli wyzwaniem nr 1. Wynik wirtualnego badania potwierdził jednak, że Frodo P. jest kotem niewątpliwie szczęśliwym. Ten fakt nieco Lolę uspokoił, pozostało jednak pytanie czy On jest.... normalny?
Podejmując trop psychicznego zdrowia swojego pupila jego pani dotarła do kociego forum, a w czeluściach tegoż odnalazła wątek o nazwie "Dlaczego...?"
Lektura była jednocześnie wciągająca, zabawna, poszerzyła Loli na koty pogląd i dowiodła niezbicie iż.... Frodo P. jest jednym z najspokojniejszych zwierząt kociego gatunku jakie chodzą po ziemi.... Jest normalny tylko... trochę rudy psychicznie.
Nic to, że Lola znajduje go w szafie, śpiącego na ŚWIĘTYM szaliku w niebiesko-białych barwach.....
Nic to, że idąc umyć zęby natyka się Lola w łazience na koci zad wystający z bębna pralki, podczas gdy przednia część Frodziego majestatu szuka wewnątrz Bóg-wie-czego....
Nic to, że Frodo P. przy każdym otwarciu drzwiczek zwykł wchodzić do szafki pod zlewem i chować się za kubłem na śmieci, a potem miałczeć przeciągle kiedy przez nieuwagę został w tej szafce zamknięty...
Nic to, że Frodo P. co rano biegnie do toalety tak, żeby zdążyć tam wejść kiedy tylko uchylą się drzwi, a potem patrzy takim wzrokiem, że Lola krępuje się zrobić siku... (no bo jak.... przy kocie?) A potem... miałczy przegiągle kiedy nie chcąc opuścić toalety zostaje w niej zamknięty....
Nic to także, że Frodo P. wieczorami zmienia się w bolid F1 i z prędkością 300km/h biega z kuchni do drzwi balkonowych i w drugą stronę, przebiegając pod kuchennym stołem i (nie żeby specjalnie, ale zupełnie przez przypadek) stroącając pewnego razu słodką białą lampeczkę, która już zdążyła się na tym stole zadomowić....
Nic to w końcu, że po kąpieli, Froda Pańcie stają bosą stopą na płytkach bo każdy położony w łazience dywanik jest obsikany w trybie NATYCHMIASTOWYM....

Cóż to wszystko znaczy kiedy Frodo P. robi te wszystkie rzeczy raz dziennie, czasami dwa.... w porównaniu do innych zwierząt to naprawdę niewielka częstotliwosć....  Dodatkowo nie zjada szynki z kanapek, nie lubi ryb, nie wchodzi na stoły, ani blaty szafek w kuchni, torchę tupie, trochę jest marudny, ale..... nie robi tysięcy rzeczy, które robią inne koty stając się przez swoje kocie zwyczaje dziwnym stworzeniem nie z tego świata...
Wniosek z tego taki, że Internet wykazał niezbicie, iż takie zwierzę jak Frodo P. zdarza się ludziom rzadko. Takie zwierzę jak Frodo P. to jest prawdziwy koci skarb. Należy go zatem wielbić, karmić kocią karmą i dawać więcej niż 1 witaminkę na kg masy kota ;)

P.S.
O witaminkach już niedługo bo..... wykorzystując kocie łakomstwo postanowiła Lola do Frodziego życia wprowadzić elementy tresury ;) 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Magister

Tak naprawdę nie wiadomo kiedy Frodo P. zaczął przejawiać zainteresowanie literaturą, pewne było natomiast, że ani Lola, ani Kotka_z_Cheshire nie mogą mieć na wyłączność żadnej lektury.... Frodo P. jako zwierzę wybitnie inteligentne i tylko przez przypadek nie posiadające jeszcze tytułu Króla Świata uwielbia wszelkie historie kryminalne oraz fantastykę. Chwilami ciężko mu jednak było poskromić swoją kocią naturę i czasami głośnym mruczeniem komunikował, że znudzony lekturą zamierza uciąć sobie drzemkę, zawsze jednak potem wracał do lektury, a dokończywszy czytanie zwykł się odprężać bardziej niż zazwyczaj.....



Wciągający Spakowski, a może Larsson, Persson, Edwardsson...?


Jestę magistrę!


Drzemię sobię, lecz ksiąg nie dotykaj!


"Przeczytałaś? Nie? Twoja strata, ksiąg nie tykaj, teraz ja będę czytał!"


Po skończonej lekturze każdemu magisrtowi należy się odpoczynek.....


czwartek, 1 listopada 2012

Pogodoignorujący.

 Ten czas, kiedy słońce wstaje, Frodo P. spędził na parapecie. Jako, że jest on zwierzęciem i nie zna (jeszcze) obsługi Windowsa- nie potrafi sprawdzić prognozy pogody. Czas, który spędził na parapecie był zatem obliczony na to aby co prędzej zorientować się w nadchodzącej aurze. Kiedy widok zza okna okazał się buro-mokry Frodo P. postanowił udzielić Loli instruktażu jak dany dzień spędzić należy. Wpierw jednak postanowił zakomunikować swojej śpiącej pani (przeciągłym miałczeniem) iż zamierza zesoczyć z okna i przydreptać do swojego łóżka, które z niewiadomych przyczyn Lola bezczelnie nazywała swoim i (co jeszcze straszniejsze) zwykła w nim spać każdej nocy nie zważając na Froda P. święte prawo do posiadania wszystkiego. Kot jednak, jak powszechnie wiadomo, jest zwierzęciem łaskawym dlatego Frodo P. postanowił zaczekać aż Lola wyrwie się z letargu na dobre opuszczając pielesze i dopiero wówczas pokazał jej jak powinna się zachować wobec tego, co on zobaczył dzisiaj za oknem. 
Froda P. pomysł na pierwszolistopadową słotę był prosty, ale skuteczny:





niedziela, 28 października 2012

UMRZYJ TERAZ!

Czasem bywa tak, że właściciel chciałby widzieć w swoim zwierzęciu coś więcej niż towarzysza niedoli na ziemskim padole (Lola oczywiście należy do tej grupy właścicieli i uważa, że jej kot jest zupełnie wyjątkowy). Czasem bywa tak, że właściciel pragnie dostrzec w swoim zwierzęciu talent w jakiejś dziedzinie. A Lola oczywiście należy do tej grupy właścicieli i pragnęła z całego serca aby Frodo P. został gwiazdą telewizji, występując w polskich serialach jako etatowy kot. Po niedługim czasie od kociej przeprowadzki okazało się jednak, że Frodo P. ani myśli przejawiać jakichkolwiek śladów talentu aktorskiego, przeciwnie, postanowił wpisać się w nurt "polskich aktorów młodego pokolenia" i uparcie kreuje się na aktora jednej miny. Miny "UMRZYJ TERAZ". 
Jest to mina, którą Frodo P. zwykł prezentować codziennie, zwykł również za jej pomocą przekazywać swoim kocim poddanym- informację o tym jak wielce obojętni są dla tej puchatej kociej persony. 
Teoria okraszona zdjęciami: 

"Przybywam z kosmosu: UMRZYJ TERAZ"

"Odejdź z tym aparatem, a najlepiej: UMRZYJ TERAZ"

"Zrobiłaś zdjęcie mojego tyłka?? UMRZYJ TERAZ"

"Po prostu.... UMRZYJ TERAZ!"

czwartek, 25 października 2012

Kocia sypialnia.

Frodo P. zadomowił się szybko. Pierwszy tydzień w nowym domu spędził pod łóżkiem Martini, jednak delikatnie zachęcany zwiedzał coraz odważniej coraz to szersze połacie mieszkania. Postanowił również, że będzie sypiał tak, jak na prawdziwego kota przystało - w najdziwniejszych możliwych miejscach... oraz pozach.Sprawdziło się więc powiedzenie, że nieważne ile kupisz kotu domków i leżanek - on i tak będzie spał TAM GDZIE CHCE. Frodo P. przejawiał przy tym typową kocią właściwość przyjmowania kształtu naczynia w jakim się obecnie znajdował.
Dla przykładu pokażę Wam kilka archiwalnych zdjęć z pierwszych tygodni Froda P. w nowym domu:


Pierwszym miejscem wypoczynku, które pokochał bardziej niż inne była miska na pranie. 

Do tego miejsca przymierzał się już długo, ale sądził, że zmieści się tam cały.

Czasem spadał z leżanek, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało w kontynuacji odpoczynku.

Uwielbiał się przytulać :) 

Uwielbiał również się wyginać zajmując pół kanapy. 



Podczas choroby, o której pewnie kiedyś napiszę Frodo P. lubił sypiać w transporterze, chyba czuł się tam najspokojniej i najbezpieczniej.

wtorek, 16 października 2012

Przypadek- życiowy rewolucjonista.

Urodził się w bliżej nikomu nieznanej hodowli małych włochatych kuleczek i w zasadzie nie do końca wiadomo jak to się stało, że trafił pod opiekę narzeczonej Beavisa. W nowym domu okazało się jednak, że życie wśród innych kotów, a także psów i niekiedy ludzi nie jest łatwe, a konkurowanie o uwagę nowej Pani nie leży w indywidualistycznej naturze Froda P.
Frodo P. przez pierwsze miesiące swojego życia trzymał się na uboczu zwierzęcej ferajny po cichu marząc o kochającej Pani (lub Panu), która posiadałaby tylko jego jednego i kochała go może nawet trochę za bardzo..... Tutaj właśnie w życie Froda P. wkracza Przypadek-niestrudzony mąciciel ludzkich, oraz kocich losów......
Przypadek sprawia, że w sylwestrową noc Lola, mająca wówczas jedynie mgliste pojęcie o istnieniu Froda, poznaje Jagę - puchatą, rudą, mruczącą i rozbrykaną kocicę, która o 180 stopni zmienia Loli pogląd na koty i sprawia, że zapragnie ona zostać kocią mamą.
 Dziełem Przypadku jest również rozmowa, którą kilka dni później odbywa Lola z Beavisem i Martini, a efektem tej rozmowy okazuje się przeprowadzka Froda P. do nowego domu..... Domu Loli i Martini i Młotini.
Od tego czasu życie Loli miało wypełnić mruczenie i bliżej nieokreślone uczucie ciepła na żołądku nie pochodzące bynajmniej od przejedzenia... Lola została jedną z trzech kocich matek, życie Froda P. zmieniło się diametralnie (o ile diametralną można nazwać zmianę lokalizacji kuwety, miejsc, w których się sypia oraz człowieka, który go karmi i czesze).
Przypadek skakał z radości odnotowując kolejny sukces życiowego rewolucjonysty.